wtorek, 27 listopada 2012

Bo na początku była...

potrzeba.
Tak, pasja u mnie zrodziła się z potrzeby - robienia czegoś pozytywnego. Czegoś co wyraża , w tym wypadku mnie. Moje upodobania do kolorów, faktury, formy, ale poniekąd też poglądy na świat.
Dzięki różnym impulsom, obserwacji swojego życia i wydarzeń w nim, wiele rzeczy się zmieniło. Zmieniło na lepsze, bo spełnianie swoich marzeń dostarcza wiele satysfakcji, choć i wymaga zorganizowania.
Warto przejść ze strefy marzeń do ŻYCIA Z PASJI. Na prawdę. A potwierdzenie moich słów mam nadzieję, że znajdziecie w tym blogu.

To co ważne...jest bardzo wiele rzeczy na świecie, media kreują specyficzny wizerunek tego świata, często budząc w nas głód fascynujących, spektakularnych, ekscytujących wydarzeń. One są potrzebne, dodają życiu smaczku. Jednak nie są najważniejsze.
Osobiście zapraszam do tego, by zabieganiu znaleźć chwilę relaksu, może popatrzeć na otaczające pomieszczenie, okolicę inaczej niż dotychczas : np. przez wizjer aparatu :). Może uda się dostrzec, a zarazem docenić, coś czego wcześniej się nie zauważało. Szukając prostoty, można znaleźć piękno. Czasami jest ono na wyciągnięcie ręki :)

Do miłego,
Stokrotka.



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz